Czy wiecie, jak wielki potencjał tkwi w kalafiorze? Ten niepozorny, uroczy kwiat, pyszny, choć niezbyt ładnie pachnący podczas gotowania, to warzywo, które spokojnie może pretendować do tytułu warzywa idealnego. Jest bogaty w wiele składników mineralnych, takich jak potas, żelazo, magnes, wapń, witaminy C, K, B, nie uczula, więc można go serwować alergikom, a w dodatku syci, choć jest niskokaloryczny.
Wszyscy go chyba znamy w najprostszej z możliwych postaci – ugotowanego w wodzie, podanego ze zrumienioną na maśle tartą bułeczką. Dla jednych to swojski przysmak, dla innych zmora i powód do rzucania przekleństw na sąsiada, który jest wielbicielem kalafiora. U mnie kalafior gości stosunkowo często, nie tylko jako dodatek do obiadu, ale także w roli głównej. Odważyłam się zacząć odkrywać jego potencjał i pozwoliłam sobie na kilka eksperymentów – nie tylko się nie zawiodłam, ale także bardzo pozytywnie zaskoczyłam, jak wszechstronne jest to warzywo. I jak dobrze smakuje w nowych, nieznanych mi wcześniej kombinacjach, nie tylko na surowo (uwielbiam!) i ugotowany, polany tartą bułką i posypany koperkiem
Na początek tych kalafiorowych wariacji, czy próbowaliście kalafiorowej zupy krem z aromatycznym curry i ostrym cheddarem? Nie? To spróbujcie, zwłaszcza teraz, kiedy za oknem ziąb i słota. Skutecznie Was rozgrzeje, nasyci i sprawi, że powrót do ciepłego, pachnącego jedzeniem domu jesiennym lub zimowym popołudniem będzie jeszcze przyjemniejszy.
Kalafiorowa zupa krem z curry i cheddarem
z chrupiącymi grzankami z serem, 3-4 porcje
- 1 mały kalafior
- 500 ml bulionu
- szklanka mleka
- 1 mała cebula
- curry
- 1/2 szklanki startego sera cheddar
- sól, pieprz
- oliwa
- na grzanki: pszenna bułka, oliwa, garść startego cheddara, curry, ząbek czosnku
W średnim garnku rozgrzej łyżkę lub dwie oliwy i podsmaż pokrojoną w kostkę cebulę – nie musisz siekać jej drobno, na koniec i tak zupę trzeba zmiksować. Dodaj pół łyżeczki curry, wymieszaj, a następnie dodaj podzielonego na niewielkie różyczki kalafiora. Dolej bulion oraz mleko. Teraz wystarczy gotować zupę na średnim ogniu, aż kalafior będzie miękki – ok. 10 minut.
W międzyczasie przygotuj grzanki. Połącz ze sobą łyżkę oliwy, dużą szczyptę curry i przeciśnięty przez praskę czosnek. Bułkę pokrój na kromki. Posmaruj każdą z kromek mieszanką oliwy z przyprawami i ułóż na dobrze rozgrzanej patelni grillowej stroną z przyprawami. Kiedy będą już podpieczone, przewróć je, a na wierzchu połóż odrobinę startego sera. Podpiekaj, aż ser zacznie się lekko roztapiać.
Warzywa powinny być już miękkie, więc zdejmij garnek z gazu i za pomocą blendera zmiksuj jego zawartość na delikatny krem. Jeśli zupa jest za gęsta dodaj do niej trochę wody. Postaw garnek z powrotem na małym gazie, wmieszaj dokładnie starty cheddar, posól i popieprz do smaku.
Krem z kalafior podawaj gorący, z przygotowanymi wcześniej grzankami.
Cheddar to ser o angielskich korzeniach. Ma charakterystyczny, ostry smak i świetnie nadaje się do wszelkich zapiekanek czy posypywania dań z makaronem. Jeśli w ulubionym markecie nie macie cheddara, możecie zastąpić go innym ostrym serem – słyszałam, że dobrze spisuje się w tej roli ser tylżycki. Cheddar nie jest zabójczo drogi i da się go kupić także w popularnych sieciach dyskontów, warto więc na niego zapolować. Jest naprawdę pyszny.
Zupę możesz podać także z podsmażonymi na złoto chrupiącymi kawałeczkami dojrzewającej szynki lub chudego boczku, a zamiast grzanek możesz podać po prostu świeże pieczywo z masłem. Te grzanki są jednak przepyszne i doskonale uzupełniają smak zupy.