Bardzo lubię sery. Ich różnorodne smaki, zapachy i konsystencje potrafią urozmaicić wiele różnych dań. Ale kawałek sera może stać się także głównym składnikiem przygotowywanej potrawy. Świetnie do tego nadaje się francuski Camembert, który wybornie smakuje na ciepło!
Prawdziwy Camembert pochodzi z wioski o tej samej nazwie, leżącej w Normandii. Okrągły, pokryty białą pleśnią, a w środku przyjemnie kremowy. Jest na tyle delikatny, że powinien smakować także tym, którzy nieco ostrożniej podchodzą do pleśniowych serów.
Sposobów na przygotowanie camemberta jest przynajmniej kilka. Pasują do niego zarówno zioła, jak i słone oraz słone akcenty. Może być dodatkiem do makaronowej zapiekanki lub pizzy, a ja osobiście uwielbiam grzanki z plasterkiem tego sera, lekko rozpływającym się od ciepłego pieczywa.
Przy tej okazji postanowiłam jednak wykorzystać zalegające mi w lodówce gotowe ciasto francuskie oraz ostatnią już porcję przepyszniej borówki brusznicy – której użyłam zamiast żurawiny. Spisała się doskonale.
Uwaga! Jednym serem spokojnie najedzą się dwie osoby – no chyba, że jesteście bardzo głodni 🙂 Podałam go w ramach niedzielnego śniadania mistrzów, ale równie dobrze spisze się na obiad, czy (wczesną) kolację.
Camembert zapiekany w cieście francuskim
- 1 okrągły Camembert
- 1 arkusz gotowego ciasta francuskiego
- 2-3 łyżki konfitury z żurawiny lub borówki brusznicy
Rzecz jest banalnie prosta: na środku ciasta połóż krążek camemberta, a na jego wierzch nałóż konfiturę. Następnie zawiń do góry brzegi ciasta i zlep razem, tworząc z niego sakiewkę.
Wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz ok 30-40 minut w temperaturze ok. 180 stopni, aż ciasto pięknie się zrumieni.
Podawajcie ciepłe. Smacznego!
Temperatura znów jest na oko –mój stary gazowy piekarnik nie ma ani termoobiegu, ani nawet termometru, który wskazywałby temperaturę w środku. Jeśli macie tak, jak ja, ustawcie płomień nieco poniżej średniego poziomu i po ok. 30 minutach sprawdźcie, jak ma się ciasto.
Śniadanie wprost to łóżka! 😉
